niedziela, 22 września 2013

Rozdział 1

    Był czerwiec 2013 roku. Pasek rtęci w termometrach z każdym dniem wskazywał co raz większe temperatury. Każdy marzył już o nadchodzących wakacjach.
    Diana szykowała się, jak zwykle o tej porze, na trening do studia tańca. Ubrana w szare spodnie dresowe i klubowy top, związała swoje długie brązowe włosy w nieuporządkowany kok i chwytając w locie kluczyki do auta, skierowała się do wyjścia. Jak zawsze musiała poczekać na swoją siostrę:
- Blanka, pośpiesz się! Spóźnimy się!
-  No dobra, już dobra! Przecież idę - dziewczyna krzyczała z góry. Po trzech minutach siedziała w aucie siostry zapięta w pasy.
- Czy ja zawsze muszę na ciebie czekać? Możesz mi wytłumaczyć czemu ubranie dresu zabiera Ci tyle czasu? Po co ty się tak stroisz na te treningi? - pytała poirytowana Diana.
- Po pierwsze, tak, musisz czekać na mnie tyle czasu, po drugie, nie lubię się śpieszyć, po trzecie, stroję się, bo zawsze mogę wpaść na jakieś super ciasteczko z pięknymi oczami i umięśnioną klatą, po czwarte, nie zadawaj tyle pytań, a po piąte, dasz mi poprowadzić w drodze powrotnej? Proszę, proszę... - Blanka spojrzała na Dianę błagalnym wzrokiem.
- Nie, mowy nie ma.
- Wiedziałam, twojego super cacuszka nikt nie może dotykać - marudziła Blanka. - A swoją drogą to bardzo miło ze strony Fabiana i jego rodziców, że kupili ci taki prezent.
- Owszem, to miłe, ale nie chcę, żeby Fabian myślał, że w ten sposób wynagrodzi mi to, jak się ostatnio zachowuje. Mam już dość jego awantur i scen zazdrości.
- W sumie racja. Przegina chłopak. Co masz zamiar zrobić?
- Jeszcze nie wiem, ale to ostatnia szansa jaką ode mnie dostał, potem nie wiem co będzie.
Dziewczyny dojechały na miejsce. Kiedy weszły do szatni, usłyszały podniesione głosy koleżanek. Jedna mówiła przez drugą, totalny jazgot.
- No witamy panie, o co tyle szumu, co się wydarzyło? - zapytała Blanka.
- Słynne cheerleaderki z Gdyni organizują casting, który odbędzie się jutro o 17:00 w Teatrze Muzycznym! - wytłumaczyła Monika, dziewczyna z grupy.
W tym momencie Diana i Blanka pomyślały, że dzięki temu mogą spełnić swoje marzenia. Wiedziały, że pójdą na ten casting i zrobią wszystko żeby się dostać do drużyny. Nie mogły przepuścić takiej okazji. Spojrzały na siebie, wymieniły się uśmiechami i ruszyły w stronę sali treningowej.
    Po powrocie do domu dziewczyny od razu zamknęły się w swoich pokojach, były zmęczone, ale i podekscytowane. Każda z nich miała wizję siebie tańczącej z drużyną jednych z najlepiej tańczących cheerleaderek w Europie. Wtedy jeszcze nie wiedziały, że to nie będzie takie proste jak im się wydaje i tylko wspierając się na wzajem mogą coś osiągnąć.
     Rano po przebudzeniu Diana czuła, że dzisiejszego wieczoru razem z Blanką i Kają, będzie mogła świętować sukces. Tak bardzo chciała dostać się do drużyny.
    Dzień zleciał dziewczynom bardzo szybko. Nim się obejrzały, musiały udać się na casting. Obie były bardzo zestresowane, ale jednocześnie podekscytowane. Na miejscu, w gdyńskim Teatrze Muzycznym było pełno młodych dziewczyn. Mogło być ich sto, tysiąc, albo jeszcze więcej. Każda z nich miała jeden cel - przejść pierwszy etap castingu, czyli dostać się do 30 najlepszych. Wszystkie rozciągały się, ćwiczyły piruety i powtarzały kroki. Diana rozejrzała się dokoła w poszukiwaniu kogoś kto przydzieliłby jej numerek i wskazał miejsce gdzie ma się udać.
- Chodź, na pewno musimy się gdzieś zapisać - powiedziała do siostry ciągnąc ją za rękę. - Nikt nas z marszu nie przyjmie.
- No okej. Czemu jesteś taka spięta? Jak będziesz się denerwować to wszystko pójdzie nie tak, a ja bez Ciebie nie zamierzam dołączyć do tej grupy. - próbowała żartować Blanka.
Po kilku minutach dziewczynom zostały przydzielone numerki i pozostało tylko czekać na swoją kolej. Miały wejść jedna po drugiej. Czas dłużył się niemiłosiernie. W końcu po dwóch godzinach czekania drzwi sali kameralnej otworzyły się i wyszła z nich zapłakana dziewczyna. Tuż za nią pojawiła się bardzo szczupła, wysoka blondynka z nabotoksowanymi ustami:
- Blanka Olszewska! Zapraszam - powiedziała i wróciła do sali.
- Oho, zapowiada się ciekawie - mruknęła Blanka w stronę Diany.
- Dasz radę, trzymam kciuki
Po kilku minutach drzwi otworzyły się znowu i wybiegła z nich uradowana Blanka:
- Dostałam się, dostałam się do trzydziestki! - rzuciła się siostrze na szyję.
- Wiedziałam, że Ci się uda! O Boże, teraz moja kolej...
- Poradzisz sobie, siedzisz w tym dłużej niż ja - wpierała Dianę Blanka.
- Diana Olszewska! Prosimy do sali. - oschła blondyna wywołała Dianę. Dziewczyna dostała kopniaka na szczęście od młodszej siostry i ruszyła za blondyną.
    W środku było jasno i ciepło. Do pierwszego rzędu krzeseł przystawiony był stół. Za nim siedziało czteroosobowe jury: łysy mężczyzna bardzo podobny do Van Diesel'a, kapitanka cheerleaderek, jakiś młody chłopak z czapką ubraną daszkiem do tyłu i blondyna ze sztucznymi ustami. "Diesel" odezwał się pierwszy:
- Witaj, powiedz jak się nazywasz?
- Dzień dobry państwu, nazywam się Diana Olszewska - w głosie Diany było słychać nutkę strachu i zdenerwowania.
- Miałaś już jakieś doświadczenie z tańcem? Dlaczego chcesz dołączyć do tej grupy? - pytał "Van".
- Tak, od 3 roku życia biorę lekcje tańca. W wieku 5 lat dołączyłam do gdyńskiej grupy tanecznej Demons Dance Junior, a od 15 roku życia tańczę w Demons Dance. Chciałabym dołączyć do tej drużyny, ponieważ zależy mi na rozwijaniu swoich umiejętności, poznawaniu nowych ludzi i tańczeniu na światowym poziomie, na wielkich widowiskach.
- Dobrze, w takim razie pokaż nam co potrafisz.
    Po tych słowach Diana usłyszała "Dance again" Jennifer Lopez i zaczęła tańczyć freestyle. Robiła to fenomenalnie. Jej piruety i szpagaty wywoływały podziw wśród jury. A ona chciała pokazać im, że jest najlepsza i miejsce w drużynie należy do niej. Diana, kiedy tańczy, nie słyszy nic, oprócz muzyki. Jej ciało jakby samoistnie zaczyna poruszać się. Od razu widać, że kocha taniec, a taniec kocha ją. Dziewczyna swój występ zakończyła idealnym saltem w powietrzu lądując leciutko na stopach. Muzyka ucichła. Diana słyszała tylko szalone bicie swojego serca. Sama nie wiedziała czy to ze zmęczenia, nerwów czy z emocji. Stała na środku sceny i modliła się, żeby werdykt był pozytywny.
- Jesteś naprawdę dobra - powiedziała kapitanka zespołu - masz świetny styl i jesteś dobra technicznie.
- A do tego widać, że taniec sprawia Ci radość - dodał koleś w czapce.
- Z ogromną łatwością i lekkością wykonujesz nawet te najtrudniejsze kroki - skomentowała blondyna.
- Moi koledzy powiedzieli już wszystko, nie mam nic do dodania. Przechodzisz do następnego etapu, gratuluję - oznajmił "Diesel". Diana nie posiadała się ze szczęścia. Uściskała każdego z jury, podziękowała i opuściła salę. Kiedy wyszła na korytarz, wpadła prosto w ramiona Blanki:
- Boże, dostałam się! - krzyczała.
- Od samego początku wiedziałam, że tak będzie! Moja kochana! - siostry, nawzajem cieszyły się swoim szczęściem.
    Następnego dnia, spośród trzydziestu dziewcząt, które przeszły pierwszy etap, jury wybierze dziesięć, które zostanie przyjęte bezpośrednio do drużyny. Spośród pozostałej dwudziestki, do drużyny trafi szczęśliwa piątka uczestniczek.
    W drodze do domu dziewczyny wstąpiły do sklepu i kupiły wino. Chciały uczcić tą część castingu i powiedzieć o wszystkim Kai. Nikt, oprócz nich, nie wiedział, że brały udział w czymś takim. Diana bała się reakcji Fabiana, który nie lubi kiedy jego dziewczyna tańczy przed widownią. Natomiast Blanka, nie chciała, aby jej siostra miała jakieś nieprzyjemności z powodu zazdrosnego chłopaka.

- Ale z was pipy! Jak mogłyście mi nie powiedzieć?! - miała pretensje Kaja.
- Musisz nam wybaczyć. Nie chciałyśmy zapeszać. Po za tym to dopiero pierwszy etap. Jutro wszystko może się zmienić - tłumaczyła przyjaciółce Diana.
- I tak jestem obrażona.
- Masz i przestań marudzić - Blanka podała Kai kieliszek wina.
- Okej, okej, ale jutro idę z wami.
- Oczywiście, idziesz z nami, ale nie mów nic Fabianowi, dobrze? - prosiła Diana.
- To on nic nie wie? W sumie dobrze. Znając tego frajera narobiłby Ci obciachu.
- Wiem, że go nie lubisz, ale to nie znaczy, że możesz tak o nim mówić. Nadal jest moim chłopakiem, nie zapominaj o tym.
- Jak dla mnie, dawno powinnaś z nim zerwać - odezwała się Blanka.
- Dajcie mi spokój, na razie jesteśmy parą. Dałam mu ostatnią szansę, jeśli ją zmarnuje, odejdę od niego. Nie zrozumiecie tego, ale kocham go...


__________________________________

Pierwszy rozdział dedykuję Anie oraz Dominice. Dziękuję Wam za motywację :*

3 komentarze: