piątek, 4 października 2013

Rozdział 4

    Blanka siedziała w swoim pokoju i kończyła make-up, kiedy weszła Diana:
- Którą mam  ubrać? Tą czy tą - przykładała do siebie na zmianę sukienki.
- Tą po prawej - odpowiedziała po chwili namysłu Blanka.
- Ale nie jest za krótka?
- A ty masz 20 lat czy 80? I idziemy na imprezę czy do kościoła? - zapytała ironicznie Blanka.
- No dobra, okej. Ale...
- Żadnego ale! Już, wynocha mi stąd! Ubierać kieckę, malować się i wychodzimy!
- Okej - Diana wyszła z pokoju siostry. Wiedziała, że zawsze może liczyć na jej rady. Blanka była trochę szalona, ale w pewnym stopniu, Diana doceniała to. Jej siostra Była wulkanem energii, ogromnym wsparciem i chodzącym optymizmem. Zawsze wiedziała kiedy słownie "skopać komuś tyłek", a impreza w jej towarzystwie zawsze była udana.
    Około 20:30 w domu Olszewskich rozległ się dzwonek do drzwi:
- Hej! - Blanka powitała Kaję w drzwiach - wejdź.
- No cześć, pięknie wyglądasz. - dziewczyny uściskały się.
- Dziękuję, ty też. Coś czuję, że ta impreza na pewno nie będzie stypą - powiedziała z uśmiechem Blanka.
- Miejmy nadzieję. A Diana co? Szykuje się?
- Tak, zaraz powinna zejść na dół.
   Po kilku minutach Diana była gotowa. Usłyszała, że przyjaciółka już się zjawiła, więc poszła do salonu:
- Ta jaka odstawiona - powiedziała Kaja w stronę dziewczyny.
- Dziękuję, ty też nic lepsza - Diana przytuliła przyjaciółkę na powitanie.
- To co drogie panie, ruszamy? - zaproponowała Blanka.

 Dziewczyny były w drodze do hotelu, kiedy odezwała się prowadząca samochód Kaja:
- Myślicie, że jacy oni są?
- Kto? - zapytała zdziwiona Blanka.
- No ci piłkarze.
- To normalni faceci. Mają dziewczyny, żony, dzieci. Niektórzy z nich są wolni... i o tych głównie chodzi - wyszczerzyła się Blanka - czemu pytasz?
- Tak się zastanawiam. Same wiecie jaki jest stereotyp piłkarza.
- No właśnie, stereotyp - powiedziała z pogardą Diana - nie ma się czego obawiać. Jedziemy tam, żeby dobrze się bawić i to jest najważniejsze.
- Dobra macie racje. Dzisiejszej nocy będziemy tańczyć do białego rana, a potem spędzimy noc w Hiltonie, a co tam - Kaja uspokoiła swoje obawy.
    Około godziny 21:30 trzy przyjaciółki dojechały na miejsce. Weszły do środka. W lobby panowała cisza. Dziewczyny zameldowały się w hotelu. Poszły do swoich pokoi. Poprawiły makijaż i ruszyły na imprezę.
    W sali ludzie tańczyli, bawili się. W całym tym tłumie Diana szukała Wojtka. Dostrzegła go przy barze i wskazała Blance i Kai. Kiedy dziewczyny podeszły, Szczęsny rozmawiał właśnie z Łukaszem Piszczkiem:
- Cześć - dziewczyny przywitały się.
- To jest Kaja nasza przyjaciółka - przedstawiła ją Diana
- Witam, miło cię poznać - Wojtek uśmiechnął się do Kai, ta odwzajemniła uśmiech - to jest Łukasz - przedstawił Piszczka.
- Nie przesadzajmy. Dobrze wiemy kim jesteście. Nie jesteśmy aż takimi ignorantkami w temacie piłki nożnej - żartowała Blanka.
- Może się czegoś napijecie? - zaproponował Łukasz. Dziewczyny z chęcią zamówiły drinki. Po jakimś czasie do towarzystwa dołączyli Robert Lewandowski, Marcin Wasilewski i Kuba Błaszczykowski wraz ze swoją narzeczoną Klarą. Wszyscy mieli dobre humory i chcieli poznać nowe koleżanki Szczęsnego. Zabawa trwała w najlepsze. Dziewczyny rozmawiały i żartowały z chłopakami. Łukasz z ogromną uwagą przyglądał się Dianie. Od razu można było zauważyć, że wpadła mu w oko. Kiedy DJ włączył wolną piosenkę, natychmiast to wykorzystał:
- Mogę panią prosić? - Dziewczyna, ku jego uciesze, podała mu rękę.
- Z przyjemnością.
  Kiedy tańczyli, cały czas patrzył jej w oczy. Elektryzujące ciepło przeszło jej wzdłuż kręgosłupa. Diana nie mogła zaprzeczyć - był przystojny i miał w sobie "to coś".
  W czasie kiedy ich przyjaciółka tańczyła z Łukaszem, Blanka i Kaja poszły do łazienki, poprawić makijaż. Były pod wrażeniem piłkarzy. Obie zgodnie stwierdziły, że nie dość, że są przystojni, to do tego bardzo czarujący:
- Nie myślałam, że mogą być tacy fajni - powiedziała Kaja.
- Mówiłam ci. I tacy przystojni - powiedziała rozmarzonym głosem Blanka.
- Cieszę się, że Diana dobrze się bawi. Myślałam, że po rozstaniu z Fabianem będzie ciężko.
- Na pewno jest jej ciężko, ale dobrze się maskuje. Boję się tylko, żeby na siłę nie szukała pocieszenia w ramionach innego. Z drugiej strony znam ją i wiem, że nie pójdzie z pierwszym lepszym do łóżka.
- No może i nie, ale wyczuwam, że znajomość z Piszczkiem nie skończy się na dzisiejszej nocy. Widziałaś jak on na nią patrzy? Aż jej zazdroszczę, jest nieziemski - zachwycała się Kaja.
- No może i jest, to prawda, ale jeśli chodzi o niego i Dianę to nie przesadzaj, tylko poprosił ją do tańca.
- Odnoszę inne wrażenie.

 Było już po północy, dziewczyny bawiły się wyśmienicie. Ilość wypitego alkoholu spowodowała, że pomału traciły kontrolę, na tym co robią i jak się zachowują. Blanka wdała się we flirt z Kubą. Piłkarz miał narzeczoną, ale nie było jej przy nim, ponieważ rozbolała ją głowa i poszła do pokoju. Kaja tańczyła na stole razem z Wojtkiem, popijając co chwilę kolejnego drinka, a Diana wyszła przed budynek. Usiadła na schodach. Powietrze było rześkie. Czuła, że szumi jej w głowie. Przypomniała sobie jak pierwszy raz poszła na imprezę do klubu z Fabianem. Wspomnienie tamtej nocy, spowodowało, że rozczuliła się.
   Kiedy tak siedziała, za plecami usłyszała głos Lewandowskiego:
- Coś się stało? - zapytał, dosiadając się do niej.
- Musiałam się trochę przewietrzyć, chyba za dużo wypiłam - powiedziała łamiącym się głosem.
- Na pewno nic ci nie jest? Może odprowadzę cię do pokoju? - zapytał zaniepokojony.
- Nie, nic mi nie jest - Diana zaczęła płakać.
- To czemu płaczesz?
- Powiedz, mi czemu faceci są tak beznadziejni? - odezwała się, ignorując jego pytanie.
- Wydaje mi się, że nie wszyscy są tacy źli - odpowiedział - może powiesz mi dlaczego tak uważasz? Ktoś cię skrzywdził? - Diana spojrzała na niego i utonęła w błękicie jego oczu. Robert otarł łzy spływające jej po policzkach. Poczuła się bezpiecznie i wiedziała, że może mu zaufać:
- Kilka dni temu zerwałam z chłopakiem. Byliśmy ze sobą dość długo, zależało mi na nim. Na początku naszego związku wszystko układało się idealnie, później Fabian zaczął dziwnie się zachowywać, był zazdrosny, robił awantury, o wszystko się kłóciliśmy. Wybaczałam mu, a on każdy taki wybryk starał się wynagrodzić mi prezentami. Ostatnim razem kupił samochód, a dokładniej, jego rodzice kupili. Jak wiesz, jestem cheerleaderką i kocham taniec. Mojemu byłemu nie podobało się to, że patrzy na mnie tylu mężczyzn, nie umiał mnie wspierać, więc odeszłam.
- Trochę mu się nie dziwię, jesteś piękną dziewczyną, przykuwasz uwagę facetów.
- Ale to nie powód, żeby traktować mnie jak niewolnicę.
- Masz rację.
- A ty? Też jesteś atrakcyjnym facetem, a z tego co zauważyłam, przyszedłeś tutaj sam - dociekała Diana
- Aktualnie nie mam dziewczyny. Tak samo jak ty przeżywam zawód miłosny.
- Nie wyglądasz na załamanego. Co się stało?
- Pozory. Przy barze też nie sprawiałaś wrażenia dziewczyny o złamanym sercu - spojrzał na nią i uśmiechnął się. Diana była oczarowana jego pełnym ciepła uśmiechem. Ten chłopak sprawiał, że czuła się przy nim dziwnie swobodnie i nie przeszkadzało jej nawet to, że od płaczu rozmazał jej się tusz do rzęs. - Ana zdradziła mnie, a żeby było zabawniej nakryłem ją w naszej sypialni. Pomyślisz pewnie, że jestem albo totalnym frajerem, albo, że coś ze mną nie tak skoro poszła do łóżka z innym.
- Wcale tak nie pomyślałam. Wydaje mi się, że jesteś fajnym, wartościowym facetem, tylko chwilowo szczęście cię opuściło. Mnie też - Diana patrzyła mu w oczy.
- Nie sądzę, żeby całkiem nas opuściło - spotkaliśmy się i to jest plus -  odrzekł Robert. Po tych słowach emocje i alkohol wzięły górę. Diana, tracąc kontrolę nad sobą, złożyła na ustach chłopaka namiętny pocałunek. On odwzajemnił go i zaczęli się całować.

______________________________________

Nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Piszcie swoje opinie w komentarzach ;*